Drugie życie przedmiotu, czyli jak przedmioty codziennego użytku stają się instrumentami muzycznymi

Piotr Walerski, Marcin Rogala oraz Mateusz Urbański jako Załoga remontowa 12 stycznia wystąpili w Publicznym Gimnazjum Nr 1 i zagrali Muzyczny galimatias-grające rury, piły i patelnie. Koncert odbył się w ramach cyklu  Akademia melomana, której organizatorem jest Lubuskie Biuro Koncertowe  w Zielonej Górze.

Muzycy ze swobodą i komizmem zaprosili nas w rejony, w których wszystko może być  muzyką i we wszystkim można ujrzeć instrument. Znane kompozycje filmowe, jak chociażby Moon River posłużyły, by zaprezentować wykonane metodą domową instrumenty. I tak: rura PCV  to przecież flet, a kilka takich  rur staje się fletnią Pana. Kubki emaliowane w nowej roli są dzwonkami do samby. Rączka od patelni może okazać się gryfem,  a gdy muzyk zastosuje technikę slidu- zwykła patelnia wybrzmi  hawajskimi dźwiękami gitary. Grzebień i folia potraktowana w iście wirtuozerskim stylu pozwolą zapowiedzieć odjazd pociągu lub pielgrzymkowe: Kiedy ranne wstają zorze. Ale grzebień  nie tylko służy prześmiewczym muzycznym wyczynom, gdyż wraz z karbowanym reduktorem do syfonu  imituje latynoskie guero, posłuży również do wykonania Walca nad pięknym modrym Dunajem Johana Straussa. Ręczna piła z Castoramy pocierana  smyczkiem przez muzyka zagra sto lat…, ale również rytmy latynoskie.  Plastikowa butelka z kaszą jaglaną to instrument perkusyjny, a dostrojone wodą butelki szklane tworzą  butelkofon, który  wraz z tankdrum pozwolił muzykom wykonać  znany utwór Don’t worry, be happy. „ I ty gumowa rękawiczko nie będziesz już zwykłą gumą, bo oto w związku z pompką do materaca i stroikiem jesteś najprawdziwszymi dudami, a ty -turystyczna butlo gazowa jako tankdrum wybrzmisz chińską melodią ‘’.

Koncert szczególny, ważniejsze były, tym razem, instrumenty. Pan Mateusz Urbański zaprezentował nie tylko możliwości zwykłych przedmiotów, które stają się instrumentami, ale  w bardzo interesujący sposób, dowcipny i urzekający przekazał  wiele  wiadomości z historii muzyki , anegdot. Wszyscy dobrze bawili się  i jednocześnie uczyli . Byli i tacy, którzy szczególnie entuzjastycznie odebrali ten koncert, gdyż twórcze podejście  otwiera serca i umysły. 

                                                                                                                                     K. Hojło